W post-sowieckiej Rosji są tysiące bezdomnych dzieci. Twórcy - Hanna Polak i Andrzej Celiński -opowiadają nam tragiczną i wzruszającą opowieść o AIDS, wąchaniu kleju i brutalności policji. Przejmujący dokumentalny zapis codziennego życia rosyjskich dzieci ulicy. Film pokazuje małych uciekinierów z domów dziecka wegetujących na
Recenzja serialu „My, dzieci z dworca ZOO” dostępnego na HBO GO. Berliński underground, narkomania i prostytucja nieletnich. Wokół tych kontrowersyjnych tematów oscyluje historia Christiane F., która w 1981 roku doczekała się filmowej adaptacji. Jak na tle książkowego oryginału i jego ekranizacji, wypada serialowa wersja „My
Nakręcony w 1981 roku film fabularny „Christiane F. – My, dzieci z dworca ZOO” trafił do kolejnych odbiorców. Reżyserii podjął się Uli Edel, a w tytułową rolę wcieliła się piętnastoletnia Natja Brunckhorst, dla której był to debiut przed kamerą (w kolejnych latach studiowała aktorstwo, grała w filmach i serialach, w 2001
zatrzymana została w hali dworca Zoo oraz dworca Kurfürstendamm i przeszukana. Znaleziono przy niej odpowiednio 18 oraz 140,7 mg substancji zawierającej heroinę. Ponadto 12 maja 1977 stwierdzono, iż jest w posiadaniu opakowania ze staniolu z. 62,4 mg substancji zawierającej heroinę. Znaleziono też przy niej przybory, używane przez
My, dzieci z dworca Zoo to poszerzona, serialowo przetworzona wersja bestsellerowej autobiografii Christiane F., która była również inspiracją dla kultowego filmu o tym samym tytule
Filmy na VOD; Seriale na VOD dzieci z dworca Zoo . Detlef. 2010-10-16 15:12:21 . Cały ten seks, Ania z Zielonego Wzgórza, Osobliwości sycylijskie
My, dzieci z dworca Zoo (dodruk 2022) • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
10K views, 165 likes, 50 loves, 31 comments, 130 shares, Facebook Watch Videos from Dzieci z Dworca Brześć: * CZWARTA WOJNA HEDY* – Kiedy Monsur zginął, miał 14 lat. Trwała druga wojna z Rosją –
video by Chlipss & Homekhttp://antysekta.pl/tonciukoncerty@gmail.com tedoendoce@gmail.comjnktskt@gmail.comhttps://www.fb.com/tonciujunkietosektahttps://www.i
Premiera serialu My, dzieci z dworca Zoo (Wir Kinder vom Bahnhof Zoo aka We Children from Bahnhof Zoo) odbędzie się 27 lutego w HBO GO. Tego dnia do serwisu dodanych zostanie wszystkich 8
gW1cQR. OPIS This movie portrays the drug scene in Berlin in the 70s, following tape recordings of Christiane F. 14 years old Christiane lives with her mother and little sister in a typical multi-storey apartment building in Berlin. She's fascinated by the 'Sound', a new disco with most modern equipment. Although she's legally too young, she asks a friend to take her. There she meets Detlef, who's in a clique where everybody's on drugs. Step by step she gets drawn deeper into the scene.
Serial My, dzieci z dworca ZOO wskoczył do ramówki HBO dość późno, bo informacje o nim pojawiły się mniej więcej tydzień przed premierą. Tym niemniej, od kiedy dowiedziałam się, że ta pozycja pojawi się w katalogu, czekałam z niecierpliwością, ponieważ pierwowzór literacki to jedna z najważniejszych (o ile nie najważniejsza) książek, jaką w życiu przeczytałam. Podczas lektury bardzo mocno na wyobraźnię działały opisy życia dzieciaków, które wpadły w paskudny nałóg i staczały się coraz niżej, aby tylko zdobyć upragnioną działkę, budując we mnie wstręt i strach przed sięgnięciem po tego typu używki. Ciekawa więc byłam, w jaki sposób twórcy nowej wersji tej, dla mnie, kultowej i niezwykle ważnej historii, zdecydują się sportretować losy dzieciaków żyjących w Berlinie Zachodnim lat 70. Jeśli również jesteście tego ciekawi, zapraszam do lektury. Pierwszy raz historia Christiane F. opisana została w książce o tytule tym samym, co serial. Książka była zapisem rozmów dziennikarzy gazety „Stern” z dziewczyną. Obejmuje dwa lata z jej życia, przypadających na okres, kiedy Berlin opanowała plaga narkomanii wśród dzieci. Przerażająca opowieść 13-latki przeplata się tutaj z relacją jej matki, ale też pracowników socjalnych i policjantki z wydziału antynarkotykowego. I tak jak w latach 70. nasi rodzice (dziadkowie również) z zazdrością patrzyli na zachodni świat, utożsamiając go z krainą mlekiem i miodem płynącą, tak ta historia jasno pokazuje ciemną stronę tej ziemi obiecanej. O serialu My, dzieci z dworca ZOO nie da się pisać w oderwaniu od książki i filmu z 1981 r. W tych dziełach najbardziej uderzył mnie brud, naturalizm i surowość przedstawianych wydarzeń. W żadnym momencie nie było tam miejsca na lukier i upiększanie czegokolwiek, co stanowiło o ich sile. Opisy i obrazy wydarzeń z życia głównej bohaterki i jej przyjaciół pozostawiły we mnie ślad właśnie ze względu na to. Serialowa wersja pozbawiona jest tego najmocniejszego punktu, co zdecydowanie jest jej największy minusem. Choć twórcy starali się pokazać trochę naturalizmu, to w porównaniu z książkowym i filmowym pierwowzorem wypada to dość blado. Najbardziej widocznym tego przykładem jest chociażby dobór aktorów. W książce i filmie bohaterowie mają po 13, 14 lat, co jest jednym z głównych powodów tak wielkiej siły rażenia. Niełatwo ogląda się, jak dzieci bardzo szybko wpadają w nałóg, jak zamiast robić normalne dla niewinnych, jakby nie było, dzieciaków rzeczy, wstrzykują sobie heroinę w dworcowej toalecie czy szukają klientów, których obsłużenie zapewni kasę na kolejną działkę. Tymczasem tutaj do ról Christiane (Jana McKinnon), Babsi (Lea Drinda), Detlefa, tfu, Benno (Michelangelo Fortuzii) i innych, obsadzono dwudziestolatków. I mimo ich nadal bardzo młodego wieku i wyglądu nie da się nie zauważyć tej kilkuletniej różnicy wieku. Trochę wykastrowało to szalenie mocny przekaz, z drugiej strony rozumiem, że tworzenie takiego serialu z tak młodymi aktorami mogłoby być z różnych względów problematyczne. Aktorsko zespół dał radę, jednak pewien dysonans towarzyszył mi przez cały serial. Kolejną kwestią przemawiającą na niekorzyść serialu My, dzieci z dworca ZOO są zupełnie niepotrzebne pseudo-alegoryczne wstawki obrazujące aktualne przeżycia bohaterów. Zwłaszcza okropnie dosłowne przedstawienie bycia na haju w klubie Sound, kiedy nasi bohaterowie unoszą się nad innymi gośćmi. Albo wizja Axla pokazująca, że narkotyk przestaje już działać jak ciepła kołderka w mroźny dzień. Jeśli już twórcy chcieli bawić się w tego typu kwestie, mogli wysilić się na coś mniej oczywistego. A najlepiej zupełnie z tego zrezygnować, bo tak na dobrą sprawę nie mam pojęcia, czemu owe sceny pokazane w formie takiej wstawki miały służyć. Nie wnoszą bowiem do serialu zupełnie nic. Nie mogę również wybaczyć twórcom zakończenia. Główna bohaterka, Christiane, trafia na farmę, gdzie rozpoczyna nowe życie, zajmując się swoim koniem, a wszystko to okraszone jedną z najbardziej oklepanych piosenek o końcu wszelkich smutków, czyli Dog days are over. Serio, w tym momencie czułam się, jakby twórcy sprzedali siarczysty policzek pierwowzorowi. Czy jednak o serialu My, dzieci z dworca ZOO da się powiedzieć cokolwiek dobrego? Jedną z nielicznych kwestii, które mi się w nim podobały, jest wiarygodne odtworzenie realiów życia w Berlinie lat 70., w tym ubrań, fryzur czy wyglądu miejsc. Fakt, nie żyłam w tamtych czasach, więc tak na dobrą sprawę ekspertem nie jestem, ale na tyle, na ile znam opowieści, czy ile widziałam zdjęć z tamtej epoki, wydaje mi się, że akurat z tego zadania twórcy wywiązali się bardzo dobrze. W każdym razie nie pojawił się żaden zgrzyt, a w przypadku tego serialu to już dużo. No dobra, może jeden – muzyczny. Muzyka użyta w serialu jest mocno uwspółcześniona. Z wyjątkiem Bowiego mamy tu w większości do czynienia z kawałkami, które powstały dużo później. O scenariuszu trudno tu cokolwiek mówić, bo już pierwowzór pozbawiony był konkretnej osi fabularnej, natomiast na pochwałę zasługuje gra aktorów drugoplanowych. Widać, że każdy z nich wykonał solidną pracę, przygotowując się do roli, co zaowocowało wiarygodnymi postaciami, bardzo przypominającymi te z filmu. Natomiast w ogólnym rozrachunku te nieliczne plusiki nie mogą przysłonić obrazu całości, który wypada mocno średnio. Tak jak wspomniałam na samym początku, zarówno film, jak i książka My, dzieci z dworca ZOO, to prawdopodobniej najważniejsze dzieła kultury w moim życiu. Dlatego oczekiwania miałam bardzo duże i z entuzjazmem podeszłam do oglądania, nie słuchając głosów krytyków. Niebagatelne znaczenie miał tu dla mnie fakt, że dystrybutorem serialu jest platforma HBO, która bardzo dba o poziom swoich produkcji. Tymczasem dostałam serial bardzo mocno przeciętny, niemający nic wspólnego z tym, co tak mocno zapadło mi w pamięć. Może twórcom zabrakło odwagi, może za bardzo chcieli pokazać swoją wizję, zapominając tak naprawdę o esencji tej historii. Szkoda. Fot.: HBO Podobne wpisy:
Chłopcy Z Dworca Zoo cały film Filmy 2 lata ago
Home Muzyka i FilmFilm Ja69 zapytał(a) o 21:47 Oglądaliście film ,,Dzieci z dworca ZOO" ; > ? Ja taak . I ciesze się ,ze mam normalną mame ,która o mnie dba i nie pozwala mi chodzic po nocy i robić tych innych rzeczy ....